Articles
Nie chcemy waszej piaskarni!

Kilka tygodni temu do licznych państwowych instytucji trafiło przygotowane przez nich obszerne pismo. Jego efektem będą już zapowiedziane kontrole Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska oraz Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej.
Zarzuty mieszkańców
W piśmie skierowanym do Ministra Środowiska (otrzymało je
jeszcze 13 innych instytucji) mieszkańcy zwrócili się
o przeprowadzenie kontroli oraz określenie w jakim
stopniu firma PIRS oddziałuje negatywnie na środowisko. Według nich, wydobywanie w tym miejscu piasku powoduje wzrost zagrożenia powodziowego. Ponadto zarzucają firmie wycinanie drzew i zniszczenie tzw. główek ochronnych tam wodnych. Działanie piaskarni ma powodować też zanik piaszczystych wysp i ławic, które są siedliskami rzadkich i chronionych gatunków ptaków, emisję hałasu i drgań oraz niszczenie infrastruktury drogowej przez ciężkie samochody.
Do tego dochodzi jeszcze naruszanie wału przeciwpowodziowego przez przejeżdżające do piaskarni ciężarówki.
- Samochody jeżdżą tutaj praktycznie przez całą dobę. To jest około 100 dużych samochodów dziennie. Wszystko się trzęsie – mówi jeden z mieszkańców ulicy Modrzewiowej w Bożej Woli. Według niego, gmina na argumenty mieszkańców odpowiedziała, że wszystko odbywa się na podstawie zezwoleń, samochody jeżdżą tylko w ciągu dnia, a kontrola stanu technicznego budynków to obowiązek ich właściciela.
Zabawy w weto
W dalszej części pisma czytamy, że piaskarnia nie jest
uwzględniona w planie zagospodarowania przestrzennego,
a jej lokalizacja do końca była skrywana przez UG
w Jabłonnie. Mieszkańcy twierdzą również, że
Tadeusz Rokicki na jednym z zebrań wiejskich przyznał, że na
tym terenie nie może być ulokowana żadna inwestycja. Dodają
również, że jeśli woda przerwie naruszony przez samochody
wał, zaleje Bożą Wolę, Wólkę Górską oraz Osiedle
Młodych w Nowym Dworze Mazowieckim.- W swoich pismach gmina napisała nam, że weto w sprawie przedłużenia zezwolenia na wydobycie piasku możemy wnieść tylko po tym jak PIRS złoży swój wniosek, ale nie później niż 21 dni od daty jego wpływu – tłumaczy jedna z kobiet, chcących likwidacji piaskarni. Dotychczas mieszkańcy składali swój sprzeciw albo zbyt wcześnie, albo zbyt późno. Z tego powodu w obu przypadkach nie był on rozpatrywany.
Kontrola nie w gestii
gminy
Według Huberta Maciocha, inspektora ochrony środowiska
w gminie, kontroli zakładu nie może dokonać gmina, bo zajmuje
się tym Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska
w Ciechanowie. - My oczywiście będziemy podejmowali pewne czynności jeśli chodzi o podjęty temat śmieci i nielegalnego wycinania drzew, bo to należy do nas – wyjaśnia.
WIOŚ, do którego pismo mieszkańców dotarło podobnie jak do naszej redakcji bez załącznika z podpisami osób protestujących już zapowiedział kontrolę.
- WIOŚ przeprowadzi kontrolę przestrzegania przepisów i decyzji ustalających warunki korzystania ze środowiska jeśli takowe zostały wydane. O kontroli poinformujemy państwa Szablewskich, od których wpłynęło pismo – mówi Andrzej Gwizdała-Czaplicki, kierownik WIOŚ, delegatura w Ciechanowie.
Co może WIOŚ
Jeśli zarzuty mieszkańców potwierdzą się,
a naruszenia będą drobne, przedsiębiorca dostanie pouczenie.
WIOŚ może wydać również zarządzenia pokontrolne. Kolejnym instrumentem jest karanie mandatem.
- W drastycznych przypadkach możemy nałożyć mandat w wysokości do 1000 zł. Możemy również skierować sprawę do sądu, który będzie mógł nałożyć do 5000 zł grzywny i karę aresztu do 20 dni za wykroczenia. W przypadku przestępstwa stosuje się kodeks karny – dodaje A. Gwizdała – Czaplicki
Z rozmowy z anonimowym pracownikiem Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej wynika, że pobór piasku z dna rzek jest obojętny dla środowiska naturalnego, a niekiedy nawet pożyteczny, bo zapobiega zamulaniu dna i zapobiega powodziom.
- Niektóre zarzuty państwa Szablewskich mogą być prawdziwe, ale niektóre na pewno mijają się z prawdą – mówi.
Wyniki przeprowadzonych kontroli znane będą w ciągu kilku tygodni. Zezwolenie PIRS na pobór piasku jest ważne do 2011 r.
Marcin Chomiuk