Articles

Nie mówiono, że to niedopuszczalne

List Urszuli Nowakowskiej, sołtysa wsi Nowy Modlin, przesłany do redakcji Tygodnika Nowodworskiego


Nowy Modlin dnia 13.05. 2010 r.

Urszula Nowakowska
Sołtys wsi
Nowy Modlin

                                                                       Redakcja
                                                                       Tygodnika Nowodworskiego
                                                                       w Nowym Dworze Mazowieckim
                                                                       ul. Bohaterów Modlina nr 48


W związku z artykułem w Tygodniku Nowodworskim Nr 19 z dnia 13 maja 2010 roku „ Biedni płacą za pomoc ” jestem zobowiązana napisać wyjaśnienie o akcji rozdawania paczek żywnościowych . W powyższym artykule podano błędnie :

że sprawa dotyczy Modlina Starego,
że otrzymywaliśmy 210 paczek, gdy w roku 2009 pobieraliśmy 134 paczki,
że pobierano opłaty za paczki, gdy były to dobrowolne datki mieszkańców,
Kłamstwem jest również to, że ktokolwiek z listy nie otrzymał kiedykolwiek paczki, jeśli się po nią zgłosił.

Ja sołtys wsi Nowy Modlin - Urszula Nowakowska i przedstawiciele Rady Sołeckiej, włączyliśmy się w 2007 roku do zadań związanych z rozdawaniem paczek żywnościowych z PCK na prośby mieszkańców, chcieliśmy pomóc mieszkańcom wsi Nowy Modlin.
Na terenie naszej wsi znajdował się Państwowy Ośrodek Maszynowy i Państwowe Gospodarstwo Rolne, które zostały zlikwidowane. Od tego czasu zamieszkuje tu dużo osób nie mogących znaleźć pracy. Ponadto jest wielu emerytów i rencistów .Są też rodziny wielodzietne i samotne matki oraz dawcy krwi . Wielu mieszkańców ma trudne warunki materialne.
Sołtys i Rada Sołecka ustaliła wówczas listę tych osób. Od dwóch lat listy te są weryfikowane, przez Ośrodek Pomocy Społecznej w Pomiechówku – listy te znajdują się w również w PCK w Nowym Dworze Maz – jest na nich akceptacja Kierownika OPS.
Przygotowaliśmy pierwszy wniosek o przyznanie 110 paczek żywnościowych i złożyłam go wraz z tą listą w dniu 04.05.2007r. do PCK w Nowym Dworze Maz. Na podstawie otrzymanej informacji z PCK w Nowym Dworze Maz., do wszystkich osób z tej listy przekazaliśmy ogłoszenia, w którym zamieściliśmy tę informację - cytuję „Ponieważ PCK jest instytucją charytatywną, wskazany byłby datek pieniężny do puszki PCK w dowolnej wysokości (przeważnie wpłacają odbiorcy paczek około 3 złotych). W Oddziale PCK poinformowano nas że osoby które chcą być członkami PCK (roczna składka członkowska 20 złotych) mogą dostawać paczki częściej i w pierwszej kolejności .” Otrzymaliśmy pierwsze paczki 9 maja 2007 roku. Należy przyznać, że w naszej wsi najwięcej osób zapisało się na członków PCK . Wpłacili kwotę po 20 zł na listę, podając swoje dane i PESEL oraz podpisując się na tej liście . Łącznie było 92 członków, za których wpłaciłam do PCK w Nowym Dworze Maz. kwotę 1840 zl. Wszyscy członkowie otrzymali legitymacje członków PCK (posiadam na tą kwotę potwierdzenia wpłat z wyszczególnieniem – „na działalność statutową”. Pozostałe datki dla PCK zawsze były zbierane do puszek, które oddawałam do PCK. Mieszkańcy sami wrzucali pieniądze do puszki i nie wiem ile było ich w każdej puszce . Z okresu kiedy prowadził akcję prezes P. Rutkowski nie informowano mnie ile dobrowolnie włożyli mieszkańcy do puszki . W dniu 11 czerwca 2007 r w Pomiechówku odbyło się spotkanie dla sołtysów, na które mnie również zaproszono. Prezes PCK w Nowym Dworze Maz. P. Andrzej Rutkowski, wówczas też wyraźnie mówił o datkach dobrowolnych w wysokości 3 zł. - na koszty utrzymania PCK. Od tego czasu do dziś nikt z PCK nie odwołał tych zasad. Ponadto artykuł w „Tygodniku Nowodworskim” nr 24 z dnia 14 czerwca 2007 r. o tytule „Bitwa o paczki” potwierdza ten fakt cytuję „kwota 3 zł przy odbiorze paczki jest wpłatą dobrowolną, można w ten sposób wesprzeć działalność PCK ”.
 Wówczas nikt nie reagował i nie informował sołtysów że zbieranie w czasie wydawania paczek dobrowolnych datków na cele PCK jest niedopuszczalne.
Ja jako sołtys odpowiadałam zawsze za całą dokumentację, przekazywanie list, pieniędzy, pobranie towaru, załatwianie wszelkich formalności.
 Mieliśmy trudności z transportem tych paczek z Nowego Dworu Maz. do Nowego Modlina i rozwiezienia ich na 3 punkty rozdawania tj do POM, do wsi i do Osiedla – wieś ciągnie się w odległości 2 km i chcieliśmy aby ludzie w podeszłym wieku i chorzy przebywali jak najkrótsza drogę po paczki, których waga wynosiła od
7 do 14 kilogramów . Chcieliśmy ażeby samochody wojskowe, nam też dowoziły te paczki, jak na inne punkty w gminie Pomiechówek . Zwracałam się wielokrotnie do radnej P. Teresy Cieślińskiej, ale nam nie dowiozła nawet jednej paczki . W końcu powiedziała, że możemy zapotrzebowanie złożyć do Gminy, a paczki mieszkańcy będą odbierali z Klubu- świetlicy w Kosewie . Próbowaliśmy dowozić je we własnym zakresie – przywiozłam 3 razy te paczki - łącznie 3 688,5 kg, ale koszty transportu, paliwa, telefonów, materiałów biurowych itp. przekraczały moje możliwości (bo to ja te koszty ponosiłam). Jesteśmy emerytami tak jak napisano w ostatnim artykule i mojej rodziny nie byłoby stać na takie wydatki z budżetu domowego przez dłuższy okres czasu. Skoro dysponująca samochodem wojskowym, radna nie chciała dowozić do naszej wsi paczek, to i Ochotnicza Straż Pożarna też by ich nie dowoziła (zresztą nawet nie wiedzieliśmy że to należałoby do ich obowiązków) . Ośrodek Opieki Społecznej odległy jest 5 km od naszej wsi, pomijam to że nie było i nie ma bezpośredniego dojazdu do Pomiechówka – trzeba by było dochodzić do Stanisławowa, a następnie PKS-em dalej (myślę że to dalsza droga niż do Kosewa i za bilety trzeba by też płacić). Funduszy sołeckich nie ma już od kilkunastu lat więc dziwi mnie że taki fundusz proponuje się na te cele. Mogę jedynie nadmienić że fundusz sołecki wsi Nowy Modlin został wykorzystany całkowicie około 1985 roku na wykonanie dokumentacji na drogę gminną i dzięki temu zrobiono asfaltową drogę w terenie zabudowanym w naszej wsi. Każde z tych rozwiązań proponowanych przez prezesa P M. Wasierzyńskiego, dotyczące transportu w naszej sytuacji, nie mogło mieć wówczas zastosowania. Zgłosiliśmy ten problem każdemu mieszkańcowi otrzymującemu paczki. Dlatego też w miesiącu lipcu, w ogłoszeniu z dnia 7 lipca 2007 roku, podana została dodatkowa informacja dotycząca kosztów – „Dodatkowo informujemy że na koszty związane z załatwianiem paczek i ich przywozem należy przygotować 1 złoty (dot . kosztów transportu, paliwa, telefonu, papieru, tuszu itp.) nie jest to obowiązkowe ale, jeżeli nie chcecie ponosić tych kosztów to następnym razem odbiór paczek będzie możliwy jedynie w Klubie – Świetlicy w Kosewie” . Wówczas paczki wydawane były 10 lipca 2007 roku i nikt z osób pobierających paczki nie chciał, ażeby dla naszej wsi, następnym razem paczki były wydawane w Kosewie w Klubie, odległym od Osiedla 2 km, a od POM-u ponad 3 km. Nikogo nie zmuszaliśmy do datków na koszty transportu, a jednak kwota tych datków zabezpieczała jedynie wydatki związane z dowozem . Może i obecny Pan Prezes uważa że, nie było działalności społecznej, ale ja długo jeszcze będę pamiętała ile napracowałam się dobrowolnie bez jakiejkolwiek zapłaty za pracę moją, jak dźwigałam towar do samochodów, a potem go rozładowywałam, jak w zimie czy w deszczu wypełniałam listy, które podpisywały osoby odbierające paczki przez kilka godzin, nie wspomnę już o dokumentacji, pisanej przeze mnie każdorazowo ., pilnowaniu ażeby każdy otrzymał wszystkie dary i żeby rozliczyć pobrany wcześniej towar .
Wracając do zagadnienia datków dobrowolnych na PCK - puszkę do PCK z pieniędzmi przekazywałam jednocześnie z listami z pokwitowań odbioru paczek żywnościowych. Otrzymywałam później dowody wpłat, ale nie wiem czy wszystkie są w moim posiadaniu (łącznie odszukałam 17 dowodów wpłat, które otrzymałam z PCK) . Ponieważ do września 2007 r. nie otrzymywałam żadnych dowodów wpłat, z PCK – byłam przekonana że, to rozliczenie jest tylko w gestii PCK. Nadmieniam że raz Panie z PCK liczyły przy mnie dostarczone przeze mnie w puszce pieniądze, pamiętam że kwota z przeliczenia była zgodna z dowodem wpłaty, który wówczas otrzymałam .
Za każdym razem w PCK przyjmowano ode mnie tą samą puszkę z datkami i nikt nie zarzucał mi, że to jest coś niewłaściwego.
Po ukazaniu się artykułu w „Tygodniku Nowodworskim” nr 1 z dnia 07 stycznia 2010r. „Prezes uniewinniony”, od początku 2010 roku w ogłoszeniach dotyczących wydawania paczek nadmienialiśmy jedynie o dobrowolnych datkach na rzecz PCK jako instytucji charytatywnej w dowolnej wysokości .

Na pewno cała działalność, nie była płaceniem za pomoc . Nie można dobrowolnych datków uważać za zapłatę . Szkoda że obecnego Prezesa PCK nie znam i że się ze mną nie skontaktował przed oceną mnie i opisanej sytuacji . Żaden problem bo w PCK gdzie często bywałam jak również w Gminie jest mój telefon . Chciałam po przeczytaniu tego artykułu skontaktować się z Panem Prezesem ale uzyskałam kilkakrotnie z telefonu do PCK w Nowym Dworze Maz. wiadomość że„ poczta głosowa abonenta jest przepełniona, prosimy zadzwonić później”

Biorąc pod uwagę, artykuł „Biedni płacą za pomoc” na łamach Waszej gazety chciałam podziękować przedstawicielom Rady Sołeckiej, którzy czynnie włączali się do pomocy przy rozdawaniu paczek . Bez Was na pewno już po 2007 roku, nie wydawalibyśmy potrzebującym paczek żywnościowych .
Dziękuję również większości mieszkańców za miłe słowa i podziękowania oraz wyrozumiałość w czasie oczekiwania na wydanie paczki (chociaż trwało to jedynie kilkanaście minut).
 „Jednej z mieszkanek Nowego Modlina” również dziękuję, bo praca była ciężka a czasami i niewdzięczna, a w obecnej sytuacji nie jestem zobowiązana jej wykonywać . Może ta mieszkanka pomoże wszystkim mieszkańcom, którzy otrzymywali paczki żywnościowe i zrobi to lepiej, a może zrobiłaby to lepiej – życzę Jej w tym większych osiągnięć, bo ja wydałam dla mieszkańców wsi Nowy Modlin 25 199.38 kg żywności, a za to w powyższym artykule, określono mnie jako osobę nieuczciwą, defraudującą pieniądze z datków PCK, która dorabia się na biednych mieszkańcach wsi Nowy Modlin.

Nowakowska Urszula