Articles

W oczekiwaniu na falę

Piątek, godzina 8.00. Po kilkunastu godzinach od naszego ostatniego pobytu w Bożej Woli woda zdążyła dotrzeć do wału przeciwpowodziowego i zalać teren położonej w międzywalu Wisły piaskarni. Grupa pracowników firmy układa worki z piaskiem przy ścianach budynku. W miejscach, gdzie jeszcze wczoraj spacerowaliśmy, dziś pływa łódka. Od rana wału pilnuje patrol policji. Są tam po to by ludzie nie wchodzili na koronę wału. Mimo to w kilka minut po godzinie 8 na wale znajduje się już grupa gapiów. Mieszkańcy nie wydają się być jednak przestraszeni. Wierzą, że wał wytrzyma napór wody

- Tutaj już była woda, ale wtedy nie było jeszcze wału przeciwpowodziowego. Wtedy nawet dwa razy do roku nas zalewało. Później chyba w latach 60-tych wybudowano wały. Odkąd to zrobiono wody tutaj nie było – opowiadają mieszkańcy.
Po godzinie 9 na wał przybywają coraz to nowe grupy ludzi. Pojawia się też dodatkowy patrol policji. My jedziemy sprawdzić sytuację przy polach golfowych w Rajszewie.
Również tutaj poziom wody jest dużo większy. W miejscach gdzie wczoraj wojsko układało worki z piaskiem dziś stoi woda. Na miejscu spotykamy pracownika Urzędu Gminy w Jabłonnie. Jest tutaj, bo dostał sygnał o przesiąkającej wodzie. Te doniesienia na szczęście się jednak nie potwierdziły.
Około godziny 11.30 dostajemy sygnał o przerwaniu wału na wysokości pałacu w Jabłonnie. Jedziemy na miejsce. Wał jest cały, ale wody z godziny na godzinę coraz więcej. Za wałem ustawiono łatę do monitorowania stanu wody.
- Sytuacja jest stabilna, ale prewencyjnie uszczelniamy workami z piaskiem oraz miejsca, które nie są zadarnione lub zryte przez dziki – powiedział około godziny 12 Hubert Macioch, szef komitetu przeciwpowodziowego w gminie Jabłonna. Według najnowszych doniesień fala kulminacyjna dotrze do Jabłonny około godziny 17.

Marcin Chomiuk
Fot. MaCh