Articles
Ukradli mi dziecko...

Już wtedy postanowiła, że jej pociecha będzie miała lepiej niż ona. Sama wychowywała się z dziewięcioma siostrami i pięcioma braćmi. Wie, co to niedostatek czy bieda, więc chciała oszczędzić tych doświadczeń swojemu dziecku.
Wiadomość o ciąży wręcz ją uskrzydliła.
- Byłem pełen podziwu dla tej dziewczyny – mówi Stanisław Makowski, znajomy p. Barbary. - Harowała jak wół, każdy zarobiony grosz przeznaczała na wyprawkę dla dziecka. Kupowała olejki, kremy, pieluchy, zabawki... Widać było, jak bardzo się cieszy.
Także inni z uznaniem przyglądali się przyszłej matce.
- Niezwykle pracowita i energiczna dziewczyna. Bardzo uczciwa. Nie bała się żadnej pracy – dodaje p. Krystyna Pawłowska, u której p. Barbara czasami dorabiała.
Barbara Rygielska pochodzi spod Sierpca, lecz obecnie mieszka w Pieścirogach Starych przy ul. Poziomkowej (gm. Nasielsk). Nie ma stałej pracy, zatrudnia się dorywczo.
Jej domem jest były budynek gospodarczy, z zewnątrz wyglądający raczej skromnie. Do potrzeb lokatorów przystosowano dwa pomieszczenia.
Jakkolwiek budynek nie jest imponujący, mała kuchnia i pokoik lśnią czystością. Są wręcz wychuchane. Żadnych śladów wilgoci, pachnące świeżością firanki.
W oczy rzuca się kącik dla dziecka. Nowe łóżeczko, pełne szafki na kosmetyki dla niemowląt, stosy pieluch, ubranek, zabawek, pościeli na zmianę, kolorowych poduszek.
Jest wszystko, czego tylko mała dusza zapragnie.
Niestety, dziecku, które przyszło na świat, nie dane było pospać w swoim łóżeczku.
Poród przypadł na 27 stycznia. W nowodworskim szpitalu na świat przyszedł dorodny chłopiec - 3,7 kg wagi, 56 cm wzrostu. Na imię otrzymał Marek.
Na wniosek opieki społecznej, powołującej się na warunki mieszkaniowe matki (zimno w domu) szpital przetrzymał p. Barbarę z dzieckiem przez tydzień. Potem przedstawiciele opieki społecznej zabrali oboje do Domu Samotnej Matki w Brwinowie...
Więcej w bieżącym
numerze na str. 6